"Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej."

Ryszard Kapuściński


Etykiety

27 października 2011

Bangkok

Wylądowaliśmy w Bangkoku. Niestety nie zabawilismy tu długo. Sprzeczne informacje udzielane przez miejscowych wprawiały nas w osłupienie. Tajowie jeden przez drugiego przedstawiali nam apokaliptyczne wizje zalanego Bangkoku. Znaleźliśmy się z goła w niełatwej sytuacji. Jechać do opłaconego hostelu usytuowanego tuż nad rzeką, czy szukać czegoś innego już po zmroku. Zaryzykowaliśmy i udaliśmy się do zalanej rzekomo dzielnicy Khao San Road, gdzie żaden z taksówkarzy nie chciał nas zabrać. Ostatecznie, ściśnięci jak sardynki w miejskim autobusie, dotarlismy  na miejsce. Jak się okazało Khao San tętniło turystycznym życiem. Nic oprócz stert worków piasku i stawianych w pośpiechu betonowych murków przed wejciami do budynków nie wskazywało na nadchodzącą falę. Gdy jednak udaliśmy się nad rzekę wszystko stało się jasne. Decyzja była błyskawiczna - wyjeżdżamy z Bangkoku jak najszybciej. Następnego dnia w atmosferze  ewakuowanych w pośpiechu ulic, wśród tłumu turystów, opuszczaliśmy miasto, szczęśliwi że udało nam się z niego wydostać. Po 16 godzinach jazdy autobusem dotarliśmy do Krabi, miasta położonego 900 km na południe od Bangkoku.

Bangkok










25 października 2011

Nasza wizyta na Bali powoli dobiega końca. Ostatnie dni w Indonezji spędzamy na maleńkich wysepkach Gili ( Lombok). Piękne plaże, cisza, spokój, mili tubylcy.
 26 października wylatujemy do Bangkoku. Niestety powódz w Tajlandii pokrzyżowała nam trochę plany...Jak nie trzęsienie ziemi to powódź, aż strach się bać co będzie następne ;) 

24 października 2011



Pomnik ku czci ofiar zamachu terrorystycznego na Bali w 2002 roku.


Targ rybny na Gili Trawangan





Gili Trawangan

















Taman Ujung Water Palace








17 października 2011

Po małych zawirowaniach wracamy do blogowania... Marcin dzięki za pomoc :) Teraz już wszystko będzie zależało od dostępu do internetu :)
Nasi Goreng - tradycyjna potrawa balijska...



Pura Besakih - Matka świątyń