Niewielki kompleks świątynny z wielkimi niespodziankami...
Zielona Mamba... bardzo jadowity gad... spadł z drzewa tuż za Wojtka plecami :) Zdjęcie trochę niewyraźne, zrobione tręsącymi się rękoma :)
"Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej."Ryszard Kapuściński
Archiwum bloga
-
▼
2011
(35)
- listopada (16)
- października (18)
- września (1)
17 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Asiu! Wielki szacun, za tego wężyka!
OdpowiedzUsuńI poproszę obiecaną małpkę do domu!:)