W Chiang Mai nie zabawiliśmy długo... Zobaczyliśmy co było do zobaczenia i ruszyliśmy dalej na północ, do Pai.
Nie ma to jak zimna Colka z plastikowej torebki
"Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej."Ryszard Kapuściński
Archiwum bloga
-
▼
2011
(35)
- listopada (16)
- października (18)
- września (1)
15 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz